Choć tytuł brzmi lapidarnie, sam tekst mówi o twórczym byciu w świecie, jego kontemplacji i organicznym rozwoju, które oferuje skauting. Warunkiem do tego jest świadomie ograniczenie własnych ambicji imponowania wychowankom i odrzucenie rozpowszechnionych wokół, wysoko przetworzonych narzędzi. Są one wygodne i atrakcyjne, ale wzmacniają egoizm, chciwość i zawłaszczenie świata. Artykuł nawiązuje do konferencji z Watahy wiosennej 2025.
Trudne wybory – łatwe życie
Szczęśliwe dzieci przeżywają spontaniczne przygody z przyjaciółmi na łonie przyrody. Nieszczęśliwe konsumują karykaturę tych doświadczeń w postaci zaprojektowanych przez specjalistów wirtualnych przyjemności. Dlaczego tak się dzieje?
Każdy rozsądnie zaprojektowany pojazd ma równocześnie wbudowane mechanizmy przyspieszania i hamowania. Gdyby istniał samochód, który może tylko przyspieszać, bardzo szybko dochodziłoby do utraty kontroli i wypadków z jego udziałem. W podobny sposób Bóg w procesie ewolucji przystosował człowieka do życia na tym świecie – w zdrowym organizmie przyspieszające procesy są naturalnie hamowane, aby nie skończyły się katastrofą. Im gwałtowniejsze przyspieszenie, tym silniejsza reakcja hamująca. Ten mechanizm uczy człowieka, że jest stworzony do nieskończoności i nigdy nie przestanie pragnąć więcej, nasycając się doczesnymi przyjemnościami.
Jednym z opisywanych powyżej procesów jest dążenie do przyjemności. Odpowiedzią organizmu na przyjemność jest po pewnym czasie dyskomfort, a na nieprzyjemność – zadowolenie. Przypomnij sobie poczucie przesytu po obfitym posiłku, zniesmaczenie po wielogodzinnym maratonie serialowym lub – przeciwnie – euforię po kąpieli w zimnym strumieniu.
Kluczowe są też długość i powtarzalność bodźców – im silniejszy początkowy sygnał, tym intensywniejsza reakcja. Weźmy na przykład próbę rozpoczęcia pracy po długim czasie spędzonym na dryfowaniu w internecie. Czasem, mimo szczerych chęci, wydaje się to wręcz niemożliwe. Dlatego ciągłe zwiększanie natężenia bodźców i przyjemności to prosta droga do katastrofy.
Gdy jednak przełamiesz opór i wytrwasz w pracy, po pewnym czasie nawet długie przerwy przestaną być potrzebne. Samo działanie zaczyna przynosić satysfakcję, która nabudowuje się i rośnie z czasem. Podobna radość rodzi się po kilku dniach obozu, pielgrzymki czy wędrówki, w spontanicznej grze zrodzonej z nudy i innych przygodach wywołanych trudnymi warunkami.
Na poziomie neurologicznym zjawisko to wiąże się z układem nagrody i rządzącą nim dopaminą, jednak nie czuję się na tyle kompetentny, by je opisywać – zamiast tego polecam ten film: [Admit it… cheap dopamine is ruining your life].
Skauting wykorzystuje te naturalne procesy, aby wychowywać szczęśliwych, dojrzałych
i wolnych ludzi, zgodnie z głównym przesłaniem tego artykułu i powyższego filmiku:
Łatwe wybory to trudne życie.
Trudne wybory to łatwe życie.
Ślady prostych środków
Stosowanie prostych środków na trwałe wpisał w nasze DNA piąty punkt Karty Skautingu Europejskiego:
Skauting uważa życie i grę na łonie przyrody za istotną i oryginalną zasadę swej metody. Nie sprowadza człowieka do roli „wielkiego inżyniera”. Wierzy, że przyrodę najpierw trzeba kontemplować, następnie „urządzić” bardziej niż „przekształcić”: chce wychowywać młodych do pokory, ducha ubóstwa, bezinteresownej służby poprzez zastosowanie prostych, dostępnych dla każdego środków, które rozwijają zdolność trzeźwego osądu, zręczność i umiejętność oraz poczucie harmonii, co wyklucza zastosowanie kosztownych technik, rozwijających iluzje i zaślepienie.
Jak widać, to przesłanie jest pełne głębokich znaczeń: kontemplacja, pokora, ubóstwo, służba i harmonia. Te wartości przenikają również Ewangelię.

Zrozumienie tego punktu jest kluczowe do prowadzenia prawdziwie skautowych zajęć, obozów i zbiórek, prowadzących krok za krokiem do chrześcijańskiego ideału.
Efekciarstwo
Nawet szefowie z dobrze ukształtowaną skautową intuicją mogą ulec pokusie efekciarstwa. Objawia się ona chęcią zrobienia wrażenia na podopiecznych (a tym samym podnoszenia ich oczekiwań). Przecież nic złego się nie stanie, jeśli na jednej zbiórce zabiorę gromadę na konie, na kolejnej pójdziemy na ściankę wspinaczkową, a potem w centrum nauki zbudujemy robota. Prawda?
Tak, nikt nie ucierpi, a dzieci zetkną się z nowymi doświadczeniami, może nawet odkryją pasję. Problem w tym, że takie zajęcia to nie skauting, lecz inna forma aktywności pozaszkolnej. Choć służą rozwojowi, nie realizują celów wychowawczych skautingu. W większych miastach nie brakuje zajęć dodatkowych, ale jest bodaj tylko jedna forma, która równocześnie kształtuje charakter, służbę, zmysł praktyczny, zdrowie i relację z Bogiem – i szkoda marnować ją na hobbystyczne eksperymenty.
Nie chodzi tutaj o to, że skautowe zajęcia mają być byle jakie. Wprost przeciwnie, uruchomienie swojej kreatywności i zmysłu przygody u podopiecznych jest konieczne, żeby zbiórki były naprawdę atrakcyjne, a nie tylko przypudrowane – żeby były jakieś.
Kosztowna technika czy prosty środek?
Zatem jakie narzędzia, techniki i formy prowadzenia zbiórek, wyczynów i sprawności warto wybierać? Odpowiedź „to zależy” pasuje prawdopodobnie do każdego tego typu pytania. Trudniejsze jest niuansowanie okoliczności, od których to zależy. Dlatego proponuję serię pytań, które można sobie zadać przed dokonaniem wyboru:
1. Czy to narzędzie jest potrzebne do harcu, który mam w głowie? Np. nerfy vs łuki.
2. Jak zmieni ono świat wokół? Czy będzie to zmiana pozytywna czy negatywna, trwała czy chwilowa? Pomyśl o efektach w postaci dźwięku, zapachu, wyglądu. Np. spray vs kreda podczas podchodów.
3. Czy mogę osiągnąć to samo, stosując coś prostszego? Np. utrwalanie wspomnień przez zdjęcia z telefonu vs prowadzenie kroniki.
4. Czy sprzyja to byciu w świecie, wśród ludzi, czy mnie od nich odcina? Np. oczy utkwione w telefonie vs wspólna obserwacja, tropienie, szyfrowanie.
5. Czy służy to rozwojowi kompetencji, kreatywności, pamięci, samodzielności, odpowiedzialności…? Np. papierowa mapa vs Google Maps.
6. Czy brak tego nie jest zbytnim utrudnieniem? Np. pisanie długopisem vs. pisanie patykiem i łzami piszących.
7. Czy to narzędzie można przetworzyć, dostosować, zmienić, bawić się nim, czy tylko odtwarzać gotowy schemat? Np. pionierka i plandeki vs stanica obozowa.
8. Czy to narzędzie jest proste czy wysoko przetworzone? Np. rower vs skuter.
9. Czy jest to organiczny element przygody czy przekupstwo lub wypełniacz czasu? Np. pieczenie pizzy vs zamawianie pizzy, explo vs wycieczka krajoznawcza.
Na końcu tego tekstu proponuję małe ćwiczenie. Wierzę, że zaproponowane przeze mnie pytania oraz te, które sam dodasz do tej listy, pozwolą Ci samodzielnie ocenić, które
z poniższych technik są prostymi środkami, a które budują świat iluzji. Powodzenia!

Podpowiedzi:
1. Zdjęcia i filmy: na pewno nie telefonem. Lepiej prowadzić fizyczną kronikę zastępu/gromady i wilczka/harcerza.
2. Jazda konna i wspinaczka: nie jako ciekawostka, tylko element większego przedsięwzięcia.
3. Drony i broń palna: zupełnie nie. W szczególności „harcerz działa na rzecz pokoju
i braterstwa w Europie”.
Fot. na okładce: Monika Wójcik