Mój Kościół – ks. Paweł Tambor

Samo wyrażenie „mój Kościół” jest niezwykle bogate i niesie ze sobą wiele ważnych dla mnie skojarzeń. Kościół jako rzeczywistość wciąż na nowo odkrywana, tajemnicza, fascynująca, doświadczana tak realnie – czasem w bólach. Kościół jako ludzie, wspólnota. Wiem, że brzmi to frazesowo, ale dla księdza, pewnie także dzięki zasadniczości celibatu, relacja do wspólnoty, którą widzi jako Kościół, ma fundamentalne znaczenie. Jezus, ustanawiając Piotra skałą, wypowiada to samo: „mój Kościół”, „na tobie zbuduję mój Kościół”. Głowa człowieka blisko mojej głowy, przedzielona kratą. Głowa starca, który ma odwagę mówić młodemu księdzu po cichu swoje grzechy. To jest „mój Kościół”. Intensywność przekonania, z którym można wypowiadać to „mój”, to przecież przeżywanie Kościoła także jako czegoś wybranego, wyniesionego z domu, ale niejako zobaczonego w dorosłości na nowo.

Czytaj dalej Mój Kościół – ks. Paweł Tambor

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Szczęście i porządek. Rozmowa Tomasza Podkowińskiego z profesorem Witoldem Kieżunem

 
 
 
Jak się wydaje, postać i dorobek prof. Witolda Kieżuna są w Polsce szerzej nieznane i zarazem niedoceniane. Potwierdziła to przypuszczenie moja prywatna „sonda”, jaką przeprowadziłem wśród znajomych.
Tymczasem profesor Kieżun zasługuje na to, aby poznać go bliżej, nawet nie tyle jego samego (choć jego przeżycia mogłyby być kanwą wielu książek, i to zarówno sensacyjnych – o jego przeżyciach wojennych i powojennych, jak i humorystycznych – o jego doświadczeniach w PRL-u), co jego przemyśleń. Profesor Witold Kieżun, „kolumbowy” rocznik 1922, jest bowiem światowej klasy i sławy specjalistą od zarządzania (18 lat mieszkał w USA i Kanadzie, gdzie wykładał na najlepszych uniwersytetach), a swoje teorie wcielał także z powodzeniem w praktyce. Jest jednocześnie gorącym patriotą, mocno zatroskanym polską rzeczywistością.

Czytaj dalej Szczęście i porządek. Rozmowa Tomasza Podkowińskiego z profesorem Witoldem Kieżunem

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Ekspresja to nasza obsesja! – Błażej Marzoch HR

Ekspresja skautowa jest prosta, piękna i radosna. Aby taka rzeczywiście była w Waszych jednostkach, musicie robić ekspresję razem z dziewczętami/chłopcami. Razem z nimi przygotowywać scenki, uczestniczyć w przedstawieniu i omawiać następnego dnia. Szefowa/szef nie może mieć w sobie nic z cynizmu zakładającego, że scenki i przedstawienia to dziecinada, nuda i wygłupy. Szefowa/szef nie może też naiwnie twierdzić, że słaba ekspresja to wypadkowa deficytu talentów lub ich niefortunnej konfiguracji wśród dziewcząt/chłopców w jego drużynie. Twoje dziewczęta/Twoi chłopcy w drużynie mają wszystko czego im potrzeba, aby dyrygować śpiew całej drużyny, robić porządne ogniska i wzorowe scenki. Widziałem wiele razy na własne oczy, jak chłopak uważający się za ekspresyjne beztalencie, zdumiewająco szybko ulegał przemianie w ujmującego wodzireja i sztukmistrza.

Czytaj dalej Ekspresja to nasza obsesja! – Błażej Marzoch HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

„Mój Kościół” – Katarzyna Szczypek HR

Hasło „mój Kościół” –  pierwsze myśli: schodki przy ołtarzu, ziarenko, pacierz z bratem – mamy nawet wspólne zdjęcie, on w portkach i koszulce, ja w flanelowej koszuli w kwiatki, uczesana do snu, oboje klęczymy choć tego nie widać, ale pamiętam, mój brat mnie obejmuje, a ja się uśmiecham. Święta Bożego Narodzenia na wsi, przy piecu siedzimy wydaje mi się długo w nocy z rodzeństwem i gramy w planszówkę, a w tle gitara i  „Lulajże Jezuniu”. Długo w nocy – bo czekamy na Pasterkę. Czy wtedy była świadomość? To było raczej wychowanie, to się działo w domu.

Czytaj dalej „Mój Kościół” – Katarzyna Szczypek HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Mój Kościół, Moja Polska, Moja Europa – Nowy cykl artykułów w Przestrzeni!

Redakcja Przestrzeni otwiera nowy cykl artykułów zawierający w sobie trzy wątki tematyczne:
 
 Mój Kościół
 Moja Polska
 Moja Europa
 
Będzie to cykl artykułów, o charakterze wspomnieniowo-osobistym, tworzony przez osoby z naszego ruchu: szefów, szefowe, księży, HR-ki i HR-ów. Każdy będzie mógł podzielić się swoimi osobistymi wspomnieniami i refleksjami dotyczącymi jednego z powyższych tematów lub też każdego z nich.

Czytaj dalej Mój Kościół, Moja Polska, Moja Europa – Nowy cykl artykułów w Przestrzeni!

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Moje dotykanie świata… – Jolanta Kępa wędr.

fot. Aleksandra Matusiak

„Dotykanie  świata to nie tylko dalekie, niebezpieczne podróże,to także podróż duchowa i intelektualna w głąb siebie, zdobywanie wiedzy, życie zgodnie ze swoimi pragnieniami.”Marek Kamiński

 

Czytaj dalej Moje dotykanie świata… – Jolanta Kępa wędr.

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Listy od brata (1) – Łukasz HR

fot. Jarek Głażewski

Drogi Maćku!

 
Bardzo się cieszę, że widzieliśmy się na Świętym Krzyżu. Jak co roku spotkało się tu wielu z nas, być może jedyny raz w roku w takim gronie. I tak jest od lat.

Czytaj dalej Listy od brata (1) – Łukasz HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Asceza treningiem wojownika – Jarosław Głażewski HR

fot. Piotr Gorus

„Czy chcesz pozostać mężny i skromny, nie być niewolnikiem swoich kaprysów ani mód i błędów współczesności i zachować przez całe życie ducha ubóstwa? Tak, chcę.” (z obrzędu Wymarszu Wędrownika).

Kiedy myślę o dzisiejszych czasach, o naszej codzienności, czasem czuję się jak ktoś z zupełnie innej epoki, ktoś, kto zapadł w sen i nagle po latach został z niego wybudzony.  Powód? Dzisiejszy świat proponuje nam tyle „udogodnień” i „ułatwień”, a wszystko powinno nam przychodzić „jak z płatka”… Jeśli tak nie jest, szukamy tego, co nie działa, co nie funkcjonuje poprawnie. Wyjątek? Prawdziwi wojownicy.

Czytaj dalej Asceza treningiem wojownika – Jarosław Głażewski HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Autostop jest dobry na wszystko – Aleksandra Szuba

Autostopem do… Włoch
Podróż autostopem jest wyjątkowym środkiem przemieszczania się – nigdy nie wiesz, czym przyjdzie Ci jechać, czy będzie to osobówka, kamper, kabriolet, van, pojazd pomocy drogowej… Ale jedno jest pewne – ludzie, których spotkasz na swojej drodze, mogą Cię wiele nauczyć – przede wszystkim tego, że dobroć na tym świecie jednak istnieje i ludzie chcą sobie nawzajem pomagać.



Podczas moich podróży poznałam wiele osób – z jednymi przyszło mi jechać 15 minut, z innymi 6  albo nawet 20 godzin… Ale wszyscy oni  pozostali w mojej pamięci, znani lub nieznani z imienia. Spotkałam na swojej drodze małżeństwa, pary, samotnych kierowców. Niektórzy z nich sprawiali wrażenie zagubionych w życiu i szukali kogoś, z kim mogliby porozmawiać o swoich problemach i rozterkach. Rozmawiałam też z ludźmi szczęśliwymi, którzy chcieli się podzielić swoimi radościami.
W czasie całej naszej podróży nieustannie odczuwałam  Bożą opiekę nad sobą. To On stawiał na mej drodze  ludzi, dzięki którym mogłam pokonać tysiące kilometrów, miałam co jeść i gdzie spać. W tej relacji chciałabym coś więcej napisać o tych osobach, z którymi udało nam się nawiązać bliższą relację i z którymi kontakt mam do tej pory, już po zakończeniu podróży

Czytaj dalej Autostop jest dobry na wszystko – Aleksandra Szuba

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

„To jest moje Fiat…” – Milena Suliga HR

Kiedy byłam młodą przewodniczką, obrzęd Fiat wywoływał we mnie  lęk. Nie rozumiałam, jak można zobowiązać się do czegoś tak na całe życie. Przecież pragnąc wybierać wolę Bożą w moim życiu nie muszę tego publicznie ogłaszać. A wiązać się na dobre ze skautingiem… to już chyba za dużo. Bałam się, że będę musiała kiedyś być  namiestniczą albo hufcową… Straszne.
Droga młoda przewodniczko! Jeśli czytasz teraz ten tekst i myślisz podobnie, to dobry znak! Jest szansa, że i Ty, tak jak ja, dojdziesz kiedyś do Fiat!




Tym, co dla mnie w obrzędzie Fiat było najtrudniejsze, był nie sam tekst zobowiązania, ale zdanie: „Postanawiam na miarę swoich sił służyć ruchowi Przewodniczek i Skautów Europy.”  

Do Zawiszy trafiłam w czasie, kiedy bardzo poszukiwałam Pana Boga i Jego obecności w moim życiu. Dzisiaj jestem przekonana, że skauting był Jego odpowiedzią na moją modlitwę o wiarę. Stał się on moją drogą DO BOGA, ale przez bardzo długi czas nie chciałam go przyjąć jako mojej drogi Z BOGIEM.  Dużo było kryzysów na tej harcerskiej drodze: najpierw przyjęcie służby drużynowej, której się bałam, potem rozpad drużyny, w końcu rozpad środowiska włoszczowskiego, w którym służyłam. Byłam przekonana, że tylko znajomi trzymają mnie tutaj i że po przejściu do ogniska krakowskiego szybko zrezygnuję. Coś jednak ciągle nie pozwalało mi odejść… Szłam więc tą drogą dość niepewnie, spędzając na żółtym i zielonym szlaku znacznie więcej czasu niż to jest przewidziane… aż w końcu zrozumiałam, że skauting stał się już częścią mnie i nie wyobrażam sobie, żeby miał zniknąć z mojego życia. Doszłam do wniosku, że zamiast pytać ciągle Pana Boga, jaką drogą mam iść, powinnam wreszcie dokonać wyboru tej drogi i pozostać wierną temu wyborowi.  Obrzęd Fiat Marleny Romańskiej, który miał miejsce w 2011 roku był pierwszym, na którym naprawdę się wzruszyłam (nie rozumiałam wtedy dlaczego) i po raz pierwszy poczułam, że ja też chcę złożyć Fiat – po sześciu latach bycia przewodniczką .  Kiedy wybrałam swoją  dewizę, przez przypadek odkryłam, że jest ona fragmentem dewizy Marleny. Może dlatego Pan Bóg na jej obrzędzie poruszył moje serce.


Czym jest dewiza i symbol? Symbol ma w jakiś sposób wyrażać moją drogę życia. To, w jaki sposób Pan Bóg mnie prowadził i prowadzi.  Symbol to taki punkt zaczepienia w trudnych chwilach. Na swój symbol wybrałam PIECZĘĆ. Pieczęć ma w sobie coś ostatecznego, nieodwołalnego… Jest dla mnie takim wypowiedzianym przez Pana Boga „Pamiętaj…”. Pamiętaj, że jesteś cenna w moim oczach, że jesteś moją ukochaną córką, że Twoje serce należy do mnie, że Ja sam będę Cię prowadził. Pamiętaj, że dla Mnie nie ma nic niemożliwego – Ja przełamuję pieczęć grobu przywracając ze śmierci do życia – Ja dokonałem i dokonam jeszcze niejednego cudu zmartwychwstania także w Twoim życiu. Pieczęć przywodzi mi też na myśl Apokalipsę i opieczętowane czoła sług Boga. To dla mnie kolejne „pamiętaj” – pamiętaj, że masz być Moim odważnym świadkiem.  

Dewiza ma być wyrazem tego, czym chcę się kierować w życiu. W tym sensie moja dewiza: „Połóż mnie jak pieczęć na twoim sercu, jak pieczęć na twoim ramieniu”(Pnp 8,6) powinna raczej brzmieć: „Chcę, abyś Ty Panie był pieczęcią na moim sercu, pieczęcią na moim ramieniu.” To zdanie z Pieśni nad pieśniamijest dla mnie osobistym zaproszeniem Pana Boga do powierzenia Mu ufnie swojego serca i całego życia. Jeśli wiem, że On strzeże mojego serca i w każdej chwili trzyma Swoją dłoń na moim ramieniu, to czego więcej mi trzeba?  Jak się wybiera symbol i dewizę? Nie wiem. Pewnie u każdej przewodniczki wygląda to inaczej. Do mnie ten symbol  przyszedł sam, zupełnie nagle i po prostu poczułam, że to jest to! 

Co zapamiętam z mojego obrzędu Fiat? Z przygotowań  z uśmiechem wspominam pierwsze próby odciśnięcia pieczęci: opary topionego laku omal mnie nie udusiły . Z ekspresji – moment przebudzenia, na samym początku przedstawienia, kiedy otwarłam oczy i ujrzałam przed sobą całe mnóstwo twarzy… I jeszcze okrzyk Franka Capały: „Ciociu, świetnie grałaś!”.  Sam obrzęd przechowam w sercu jako cenny skarb.

„Wybierać wolę Bożą w moim życiu, postępować zawsze najlepiej jak potrafię, być gotową dawać siebie w służbie Bogu i bliźnim i to nie jeden raz, ale każdego dnia – to jest moje Fiat, które dzisiaj składam.”

Czytam te słowa po raz kolejny i czuję, że to jest właśnie to! Ja naprawdę tego pragnę! 



Milena Suliga HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)