Przyroda ma imię

Czy i wy macie wrażenie, że każdy las, w którym rozbijacie namioty, wygląda zupełnie tak samo? Jako harcerka, już na drugim obozie byłam tym porządnie znudzona. Znowu sosny, znowu mech, znowu szyszki nie pozwalają chodzić na bosaka po ściółce, znowu komary i kleszcze gryzą łydki jak głupie, znowu niebieskie żuczki wpełzają do namiotu, a muchy, które utknęły między tropikiem a komorą, nie dają w nocy zasnąć. Las jest do bani.

W połowie jednego roku do naszego zastępu dołączyła dziewczyna, która wcześniej była w ZHR. Była po uszy zakochana w przyrodzie, w drzewach, ptakach i wszystkim, co żyło w lesie. Z początku patrzyłyśmy na nią ze sporym niezrozumieniem — zachwycały ją rzeczy, które dla nas były obojętne, np. że używamy sznurków zamiast gwoździ. Prosiła często, by nie skrobać kory z drzew bez powodu, nie zabijać owadów bez potrzeby. Cieszyła się, gdy w lesie z rana rozbrzmiewał śpiew ptaków, próbowała je rozróżniać. Po jakimś czasie wszystkie zaczęłyśmy żyć jej zaciekawieniem. Martwy, nudny las nabrał życia. Naszą ulubioną zabawą było nazywanie drzew. Szczególnie te, na których stała nasza platforma, miały stałe imiona i zawsze z rana były witane.

Jadzia, bo tak miała na imię, poleciła mi mnóstwo książek o zwierzętach i roślinach. Jedną dała mi na urodziny. Za jej sprawą zaczęłam czytać „Sekretne życie drzew” niemieckiego leśnika Petera Wohllebena, którą bardzo polecam.

Dlaczego warto czytać i uczyć się o przyrodzie?

Nie tylko dlatego, że to ciekawe czy rozwijające. Nawet nie dlatego, że natura jest naszym pierwotnym domem, ale dlatego, że przyroda jest żywa. Głównym powodem zaniedbywania przyrody, również przez wilczki i harcerki/harcerzy, jest przekonanie o martwocie lasu. Pomimo naszej wiedzy o tym, że las tworzą żywe organizmy, czasem ciężko nam dostrzec ich ciche życie. Jesteśmy przyzwyczajeni do głośnego, betonowego świata rzeczy bez emocji i odczuć, których nie żal nam niszczyć, bo wszystko i tak z czasem się psuje i trzeba będzie to zamienić na nowe.  Natura jest zupełnie inna. Bardzo łatwo jest nam zabijać coś, czemu nie przyznajemy praw do emocji, odczuwania, życia. Łatwo jest nie mieć szacunku do czegoś, czego nie rozumiemy.

Tymczasem zwierzęta i rośliny żyją, czują, myślą i współpracują.  Dla współczesnych naukowców oczywistym jest już fakt, że gołębie potrafią całkiem sprawnie liczyć, wiewiórki mają świadomość, a społeczeństwa mrówek czy pszczół są złożone i bardziej skomplikowane niż niektóre kultury ludzkie. Nasz gatunek od zawsze miał niezwykłe skłonności do wyolbrzymiania różnic między nim a resztą natury. W praktyce faktycznych różnic jest niewiele i wszelcy badacze nadal znajdują dowody, by podważać kolejne z nich. Tym, co stoi najgrubszym murem między ludźmi a naturą, jest właśnie nasze przeświadczenie o nie przynależeniu do niej.

Powinniśmy szanować nasz świat, bo jesteśmy jego nierozłączną częścią. I nie mówię tu o wspieraniu najróżniejszych pseudoekologicznych akcji, które walczą o przetrwanie jednego dębu na środku drogi, nie patrząc na całe połacie sosen nieopodal, przeznaczonych tylko i wyłącznie na ścinkę (o tym, dlaczego dziko rosnące drzewa mają o wiele lepszej jakości drewno, opowiada wspomniany już Peter Wohlleben — zachęcam do lektury). Sęk w tym, by zakorzenić szacunek do natury młodym.

Jak to zrobić? Zwyczajnie – opowiadać im. Dzieci kochają prawdę i są z natury ciekawe świata. Sama byłam niezwykle zaskoczona tym, że moje wilczki chętniej słuchały historii o tym, jak drzewa tworzą społeczeństwa, łącząc się korzeniami, niż bajek o smokach, które wymyślałam dla nich na dobranockę. Dlaczego prawdziwe są ciekawsze? Jeżeli tylko pokażemy dzieciom, że przyroda nie jest tak odległa i nudna, jak im się wydaje, okaże się, że mogą mieć z nią całkiem sporo wspólnego. Drzewa zawierają trwałe przyjaźnie, ptaki pokonują swój strach przy pierwszym skoku z gniazda, by nauczyć się latać, wiewiórki wybrzydzają, a borsuki bardzo lubią czyścić swoje norki. W tym tkwi też niezwykła moc Księgi Dżungli. Wilczki nie tylko mają bliski kontakt z przyrodą, ale też mogą przeżywać swoje problemy z dżunglowymi bohaterami. Natura to niewyczerpane narzędzie pedagogiczne, jakie możemy dać wilczkom, ale też harcerzom.

Eurojam 2014, fot. o. Sebastian Masłowski SJ

Na koniec pozostawiam Cię drogi Czytelniku z listą krótkich i przystępnych lektur, które pomogą Ci rozbudzić twój zachwyt nad tętniącą życiem przyrodą. Nie pozwól sobie obudzić się pewnego ranka i stwierdzić, że wszystko już wiesz!

Simona Kossak – “Opowieści”

Peter Wohlleben – “Sekretne życie drzew”

Kipling Rudyard – “Księga dżungli” (jeśli jeszcze nie zdarzyło ci się przeczytać 🙂

Serdecznie polecam także książki dla dzieci i młodzieży rozbudzające ciekawość i miłość do przyrody:

Timothée de Fombelle – “Tobi”

Erin Hunter – “Wojownicy”

Kilka dodatkowych linków, które warto przejrzeć 🙂

1 Animal Emotions: Exploring Passionate Natures | BioScience | Oxford Academic

2 What Kind of Emotions Do Animals Feel?

3 Psychologia zwierząt – cz. I. Potrzeby, a emocje zwierząt

4 Empatia wśród zwierząt: Jak zwierzęta przekazują sobie emocje?

Agata Kocyan


Akela w Łomiankach. Studiuje Psychologię. Nuda dla niej nie istnieje - w wolnym czasie gra na gitarze, pisze piosenki (również wilczkowe :)), rysuje, czyta, ogląda filmy, bawi się z pięciorgiem młodszego rodzeństwa. Marzy o pracy aktorki dubbingowej i napisaniu książki.