Mój Kościół – Magdalena Gzik HR

Na mój honor z łaską Bożą przyrzekam całym życiem służyć Bogu, Kościołowi, mojej Ojczyźnie i Europie chrześcijańskiej…. – pierwszy raz wypowiedziałam te słowa jesienią 2000 r., jako uczennica szkoły podstawowej. Przyrzekałam, że chcę całym życiem służyć Kościołowi. Co to znaczy? Czym jest dla mnie Kościół? Jak rozumiem i przeżywam Kościół?
Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że miałam dużo szczęścia wychowując się w parafii św. Barbary w Łęcznej i uczestnicząc w życiu tej dość nietypowej parafii. To, że jest nietypowa odkryłam dopiero wtedy, gdy przyjechałam do Warszawy na studia. Nagle okazało się, że to co dla mnie było normalne, w czym wzrastałam, do czego przywykłam jest w pewnym sensie wyjątkiem, a nie regułą.


Przechodząc do konkretów, wychowałam się w parafii, która przekazała mi obraz Kościoła jako wspólnoty wspólnot, jako wspólnoty ludzi, zarówno kapłanów, osób konsekrowanych jak i świeckich, którzy razem dążą do zbawienia, którym zależy na czynieniu tego świata lepszym. Brzmi to może trochę górnolotnie, ale ja doświadczyłam tego w praktyce, „na własnej skórze”.
Parafia św. Barbary w Łęcznej od 19. lat realizuje Parafialny Program Odnowy I Ewangelizacji opracowany przez grupę Promotorów Ruchu dla Lepszego Świata. Założycielem ruchu był o. Riccardo Lombardii, włoski jezuita, który po II wojnie światowej ogłosił potrzebę głębokiej odnowy świata przez odnowę Kościoła. Aktualnie w Polsce programem tym pracuje 20 parafii.
W związku z realizowanym programem, naszą parafię, liczącą ok. 10 650 osób, podzielono na siedem rejonów. Każdy rejon składa się z kilku podrejonów, zaś każdy podrejon obejmuje kilka bloków mieszkalnych lub domków jednorodzinnych. Powołano także Posłańców, których pierwszym zadaniem było roznoszenie sąsiadom listu do parafian pt. „Droga do Emaus”. Stworzenie takiej struktury komunikacji daje możliwość dotarcia z Dobrą Nowiną do każdej rodziny i osoby zamieszkującej na terenie parafii. Ewangelizacja odbywa się przez systematyczne zapraszania wiernych do uczestnictwa w wydarzeniach parafialnych.
Na drugim etapie programu tworzone są grupy sąsiedzkie. W praktyce wygląda to tak, że oprócz grup modlitewno-formacyjnych takich jak np.: Legion Maryi, Domowy Kościół, Oaza Młodzieżowa, Koła Żywego Różańca czy Liturgiczna Służba Ołtarza, w parafii funkcjonują także grupy, których członkami są osoby najbliżej siebie mieszkające – sąsiedzi z jednej klatki. Spotkań nie prowadzi kapłan czy siostra zakonna, ale posłaniec – przygotowana do tego osoba świecka, jeden z sąsiadów. Początkowo spotykaliśmy się raz w miesiącu na modlitwie różańcowej, z czasem zaczęliśmy rozważać Słowo Boże, dzielić się Nim i razem uczyliśmy się patrzeć na otaczającą nas rzeczywistość tak jak patrzy Bóg.
Od maleńkiego dziecka uczestniczyłam w spotkaniach grupy sąsiedzkiej, pozdrawiałam najbliższych sąsiadów słowami „Szczęść Boże”, a nie „Dzień dobry”, włączałam się w oprawę niedzielnej Eucharystii, w przeżywanie wydarzeń parafialnych, uczestniczyłam w spotkaniach różnych grup formacyjnych funkcjonujących w parafii. Ostatecznie najdłużej wytrwałam w Skautach Europy. Moja mama była posłanką, później rejonową – należała do tych osób, którzy obok kapłanów, brali na siebie odpowiedzialność za kierunki pracy duszpasterskiej w parafii.
Dorastając w takim klimacie, nie miałam świadomości, że w innych parafiach może być inaczej. Byłam w głębokim szoku, gdy w pewnym momencie okazało się, że istnieją parafie, w których nie ma grup sąsiedzkich, że zdarza się, iż kapłan podczas liturgii sam śpiewa, sam czyta, że dom parafialny może świecić pustkami…
Wychowując się w parafii w Łęcznej doświadczyłam, że jestem dla Kościoła kimś ważnym, że misja głoszenia Dobrej Nowiny, jaką Kościół otrzymał od Jezusa Chrystusa to także moje zadanie. Mogę powiedzieć, że z mlekiem matki wyssałam model Kościoła jako wspólnoty wspólnot, jako Ludu Bożego, który tworząc grupy o różnych zadaniach i charyzmatach – dąży do jednego wspólnego celu, jakim jest zbawienie.
W tym kontekście przypomina mi się konferencja ks. Piotra Narkiewicza o roli duszpasterza w gromadzie, której słuchałam podczas jednego ze śródrocznych szkoleń dla szefowych podejmujących służbę w żółtej gałęzi. Ks. Piotr, sam będąc wówczas duszpasterzem wilczków w parafii Dzieciątka Jezus na warszawskim Żoliborzu, przekazał nam bardzo prostą, ale przekonywującą myśl – „ksiądz duszpasterz w gromadzie jest po to, by sprawować sakramenty i po prostu, by być. Obecność księdza utwierdza wilczki w przekonaniu, że są one dla niego ważne, a w szerszym spojrzeniu, że są ważne dla Kościoła.” Ja nie miałam szansy bycia wilczkiem, ale doświadczyłam tego o czym mówił Ks. Piotr, widząc zaangażowanie i otwartość kapłanów pracujących w naszej parafii.
Będąc w liceum już jako Akela, a zarazem przedstawicielka młodzieży, uczestniczyłam w sesji planowania duszpasterskiego w parafii. Razem z kapłanami, siostrami zakonnymi, rejonowymi i liderami różnych grup formacyjnych podsumowywaliśmy poprzedni rok pracy duszpasterskiej oraz wyznaczaliśmy cele i konkretne sposoby ich realizacji na najbliższy rok. Dla mnie to było niesamowite doświadczenie. Czułam, że moje zdanie się liczy, że zostałam obdarzona zaufaniem, że mam realny wpływ na kształtowanie duszpasterstwa w parafii – po prostu, że jestem ważna dla mojego lokalnego Kościoła!
Jestem wdzięczna Panu Bogu za moją parafię, za kapłanów, którzy w niej pracowali i będą pracować, za siostry zakonne, za wszystkich ludzi zaangażowanych w Parafialny Program Odnowy i Ewangelizacji, wreszcie za moich rodziców, którzy poprzez swoją postawę, w sposób naturalny nauczyli mnie miłości do Kościoła i poczucia odpowiedzialności za Kościół.






Magdalena Gzik HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Mój Kościół – ks. Paweł Tambor

Samo wyrażenie „mój Kościół” jest niezwykle bogate i niesie ze sobą wiele ważnych dla mnie skojarzeń. Kościół jako rzeczywistość wciąż na nowo odkrywana, tajemnicza, fascynująca, doświadczana tak realnie – czasem w bólach. Kościół jako ludzie, wspólnota. Wiem, że brzmi to frazesowo, ale dla księdza, pewnie także dzięki zasadniczości celibatu, relacja do wspólnoty, którą widzi jako Kościół, ma fundamentalne znaczenie. Jezus, ustanawiając Piotra skałą, wypowiada to samo: „mój Kościół”, „na tobie zbuduję mój Kościół”. Głowa człowieka blisko mojej głowy, przedzielona kratą. Głowa starca, który ma odwagę mówić młodemu księdzu po cichu swoje grzechy. To jest „mój Kościół”. Intensywność przekonania, z którym można wypowiadać to „mój”, to przecież przeżywanie Kościoła także jako czegoś wybranego, wyniesionego z domu, ale niejako zobaczonego w dorosłości na nowo.

Czytaj dalej Mój Kościół – ks. Paweł Tambor

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Szczęście i porządek. Rozmowa Tomasza Podkowińskiego z profesorem Witoldem Kieżunem

 
 
 
Jak się wydaje, postać i dorobek prof. Witolda Kieżuna są w Polsce szerzej nieznane i zarazem niedoceniane. Potwierdziła to przypuszczenie moja prywatna „sonda”, jaką przeprowadziłem wśród znajomych.
Tymczasem profesor Kieżun zasługuje na to, aby poznać go bliżej, nawet nie tyle jego samego (choć jego przeżycia mogłyby być kanwą wielu książek, i to zarówno sensacyjnych – o jego przeżyciach wojennych i powojennych, jak i humorystycznych – o jego doświadczeniach w PRL-u), co jego przemyśleń. Profesor Witold Kieżun, „kolumbowy” rocznik 1922, jest bowiem światowej klasy i sławy specjalistą od zarządzania (18 lat mieszkał w USA i Kanadzie, gdzie wykładał na najlepszych uniwersytetach), a swoje teorie wcielał także z powodzeniem w praktyce. Jest jednocześnie gorącym patriotą, mocno zatroskanym polską rzeczywistością.

Czytaj dalej Szczęście i porządek. Rozmowa Tomasza Podkowińskiego z profesorem Witoldem Kieżunem

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Ekspresja to nasza obsesja! – Błażej Marzoch HR

Ekspresja skautowa jest prosta, piękna i radosna. Aby taka rzeczywiście była w Waszych jednostkach, musicie robić ekspresję razem z dziewczętami/chłopcami. Razem z nimi przygotowywać scenki, uczestniczyć w przedstawieniu i omawiać następnego dnia. Szefowa/szef nie może mieć w sobie nic z cynizmu zakładającego, że scenki i przedstawienia to dziecinada, nuda i wygłupy. Szefowa/szef nie może też naiwnie twierdzić, że słaba ekspresja to wypadkowa deficytu talentów lub ich niefortunnej konfiguracji wśród dziewcząt/chłopców w jego drużynie. Twoje dziewczęta/Twoi chłopcy w drużynie mają wszystko czego im potrzeba, aby dyrygować śpiew całej drużyny, robić porządne ogniska i wzorowe scenki. Widziałem wiele razy na własne oczy, jak chłopak uważający się za ekspresyjne beztalencie, zdumiewająco szybko ulegał przemianie w ujmującego wodzireja i sztukmistrza.

Czytaj dalej Ekspresja to nasza obsesja! – Błażej Marzoch HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

„Mój Kościół” – Katarzyna Szczypek HR

Hasło „mój Kościół” –  pierwsze myśli: schodki przy ołtarzu, ziarenko, pacierz z bratem – mamy nawet wspólne zdjęcie, on w portkach i koszulce, ja w flanelowej koszuli w kwiatki, uczesana do snu, oboje klęczymy choć tego nie widać, ale pamiętam, mój brat mnie obejmuje, a ja się uśmiecham. Święta Bożego Narodzenia na wsi, przy piecu siedzimy wydaje mi się długo w nocy z rodzeństwem i gramy w planszówkę, a w tle gitara i  „Lulajże Jezuniu”. Długo w nocy – bo czekamy na Pasterkę. Czy wtedy była świadomość? To było raczej wychowanie, to się działo w domu.

Czytaj dalej „Mój Kościół” – Katarzyna Szczypek HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Mój Kościół, Moja Polska, Moja Europa – Nowy cykl artykułów w Przestrzeni!

Redakcja Przestrzeni otwiera nowy cykl artykułów zawierający w sobie trzy wątki tematyczne:
 
 Mój Kościół
 Moja Polska
 Moja Europa
 
Będzie to cykl artykułów, o charakterze wspomnieniowo-osobistym, tworzony przez osoby z naszego ruchu: szefów, szefowe, księży, HR-ki i HR-ów. Każdy będzie mógł podzielić się swoimi osobistymi wspomnieniami i refleksjami dotyczącymi jednego z powyższych tematów lub też każdego z nich.

Czytaj dalej Mój Kościół, Moja Polska, Moja Europa – Nowy cykl artykułów w Przestrzeni!

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Moje dotykanie świata… – Jolanta Kępa wędr.

fot. Aleksandra Matusiak

„Dotykanie  świata to nie tylko dalekie, niebezpieczne podróże,to także podróż duchowa i intelektualna w głąb siebie, zdobywanie wiedzy, życie zgodnie ze swoimi pragnieniami.”Marek Kamiński

 

Czytaj dalej Moje dotykanie świata… – Jolanta Kępa wędr.

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Listy od brata (1) – Łukasz HR

fot. Jarek Głażewski

Drogi Maćku!

 
Bardzo się cieszę, że widzieliśmy się na Świętym Krzyżu. Jak co roku spotkało się tu wielu z nas, być może jedyny raz w roku w takim gronie. I tak jest od lat.

Czytaj dalej Listy od brata (1) – Łukasz HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Asceza treningiem wojownika – Jarosław Głażewski HR

fot. Piotr Gorus

„Czy chcesz pozostać mężny i skromny, nie być niewolnikiem swoich kaprysów ani mód i błędów współczesności i zachować przez całe życie ducha ubóstwa? Tak, chcę.” (z obrzędu Wymarszu Wędrownika).

Kiedy myślę o dzisiejszych czasach, o naszej codzienności, czasem czuję się jak ktoś z zupełnie innej epoki, ktoś, kto zapadł w sen i nagle po latach został z niego wybudzony.  Powód? Dzisiejszy świat proponuje nam tyle „udogodnień” i „ułatwień”, a wszystko powinno nam przychodzić „jak z płatka”… Jeśli tak nie jest, szukamy tego, co nie działa, co nie funkcjonuje poprawnie. Wyjątek? Prawdziwi wojownicy.

Czytaj dalej Asceza treningiem wojownika – Jarosław Głażewski HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Autostop jest dobry na wszystko – Aleksandra Szuba

Autostopem do… Włoch
Podróż autostopem jest wyjątkowym środkiem przemieszczania się – nigdy nie wiesz, czym przyjdzie Ci jechać, czy będzie to osobówka, kamper, kabriolet, van, pojazd pomocy drogowej… Ale jedno jest pewne – ludzie, których spotkasz na swojej drodze, mogą Cię wiele nauczyć – przede wszystkim tego, że dobroć na tym świecie jednak istnieje i ludzie chcą sobie nawzajem pomagać.



Podczas moich podróży poznałam wiele osób – z jednymi przyszło mi jechać 15 minut, z innymi 6  albo nawet 20 godzin… Ale wszyscy oni  pozostali w mojej pamięci, znani lub nieznani z imienia. Spotkałam na swojej drodze małżeństwa, pary, samotnych kierowców. Niektórzy z nich sprawiali wrażenie zagubionych w życiu i szukali kogoś, z kim mogliby porozmawiać o swoich problemach i rozterkach. Rozmawiałam też z ludźmi szczęśliwymi, którzy chcieli się podzielić swoimi radościami.
W czasie całej naszej podróży nieustannie odczuwałam  Bożą opiekę nad sobą. To On stawiał na mej drodze  ludzi, dzięki którym mogłam pokonać tysiące kilometrów, miałam co jeść i gdzie spać. W tej relacji chciałabym coś więcej napisać o tych osobach, z którymi udało nam się nawiązać bliższą relację i z którymi kontakt mam do tej pory, już po zakończeniu podróży

Czytaj dalej Autostop jest dobry na wszystko – Aleksandra Szuba

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)