“Dialog o Bolesławie Wielkim” – tytuł książki może odstraszyć. Nie dość, że temat jest już mocno wyeksploatowany – o pierwszym polskim królu napisano całe tomy – to podany w dość staroświeckiej formie. Jak często bywa, pozory mylą.
Autor, Piotr Plisiecki, jest pracownikiem naukowym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, ale książce do akademickiej rozprawy jest daleko. We współczesnej nauce nikt nie posługuje się charakterystyczną dla średniowiecza formą dialogu. Nie jest to suchy stenogram rozmowy, ale przemyślany i bogaty ślad dwóch osobowości. Choć może nieco razić sztucznością, taki sposób ułożenia treści ma niewątpliwe zalety: zostawia miejsce na wątpliwości i wyjaśnienia, gwarantuje, że czytelnik nie zgubi się w gąszczu pytań, a do tego – co wcale nie jest najmniej ważne – uprzyjemnia lekturę.
Rozmowę prowadzą dwaj zakonnicy – Ryszard i Jan. Pierwszy z nich jest “przeniesionym” do Dialogu bohaterem książki Mieczysława Gogacza “Błędy brata Ryszarda”, z którą, na marginesie, również warto się zapoznać. Dla autora Dialogu brat Ryszard sprawiał wrażenie niepoważnego, ale w rzeczywistości żył pełnią życia, widział dźwięki, słyszał kolory. Jest obrazem człowieka szukającego prawdziwych odpowiedzi na trudne pytania, żarliwie, z pełnym zaangażowaniem. Jego mentorem, mistrzem i przewodnikiem w wieloletnich poszukiwaniach jest Jan. Choć starszy od Ryszarda, w jego wypowiedziach pobrzmiewa ta sama świeżość myśli i radość z rozmowy, okraszona może nabytym z wiekiem dystansem i spokojem. O żywotności, zwłaszcza Ryszarda, świadczą gęsto przywoływane branżowe wykrzykniki: Na rękę świętego Cyriaka z Magdeburga! Na odcięty palec świętego Wojciecha! Bohaterowie, których można poznać i z którymi można się zaprzyjaźnić, to kolejna argument broniący ujęcia treści w ramy dialogu.
Jan i Ryszard kochają historię – radość sprawia im przede wszystkim zetknięcie z tajemnicą. Tym razem jednak decydują się wziąć na warsztat postać względnie nietajemniczą – Bolesław Chrobry jest powszechnie znany; właściwie to spośród pierwszych władców Polski o nim wiemy najwięcej. Jan proponuje Ryszardowi spojrzenie na niego z zupełnie nowej perspektywy. Początkowo stawiają pytanie, czy Bolesław był szczęśliwym władcą. Ryszard sprawnie dowodzi – że zgodnie z nauką św. Augustyna zawartą w Państwie Bożym – jak najbardziej! Sprawia wrażenie wyraźnie zdziwionego tym odkryciem. Być może nieświadomie poddał się popularnej obecnie tendencji bezpodstawnego przedstawiania władców jako cynicznych, zdemoralizowanych i wyrachowanych polityków, kierujących się najniższymi pobudkami. Dalsze dywagacje stanowią odtrutkę na ten sposób myślenia. Czyny Bolesława są poddane surowej ocenie, choć rozmówcy nazywając go “naszym bratem Bolesławem” podkreślają, że nie chodzi im o potępienie człowieka. Doceniają akty miłosierdzia, jak okazanie litości mordercy Pięciu Braci Męczenników, a piętnują haniebne zbrodnie, jak wprowadzenie kar wybijania zębów dla nieprzestrzegających postów, czy gwałt na ruskiej księżniczce Przedsławie.
Jan Matejko, Koronacja Bolesława Chrobrego |
Bardzo interesująca próba odpowiedzi, czy czyny Bolesława rzeczywiście były wielkie, zdaje się być jedynie pretekstem do podjęcia kluczowego pytania: o sens badania dziejów. Czy to, że porozmawiamy na temat człowieka, który zmarł niemal tysiąc lat temu, miał swoje grzechy i cnoty, nawet jeśli był wybitnym władcą, zmienia coś w naszym życiu? Podróż w przeszłość jest niesamowicie ciekawa, przypomina pracę detektywa z materiałem dowodowym przykrytym wiekowym kurzem, musi być pasjonująca. Ale czy to wystarczy? Czy komukolwiek na coś to się przydaje? A może jest to tylko płocha zabawa? Szerszego wyjaśnienia rozmówcy udzielają w Dialogu. Pozwolę sobie zdradzić, że owszem, komuś ta praca jest potrzebna. A nawet Komuś.
Dialog o Bolesławie Wielkim, podobnie jak sam brat Ryszard z dzieła M. Gogacza, może sprawiać wrażenie nieco naiwnego i niepoważnego. Jest przeciwnie – tematyka podjęta w książce jest arcypoważna i jej podjęcie świadczy o niemałej odwadze i chrześcijańskiej dojrzałości autora. Tego samego wymaga rozpoczęcie książki od osobistego wyznania wiary. W końcu Dialog to nie tylko książka o historii i jej sensie, ale o szukaniu i zapraszaniu Chrystusa do swojej codziennej pracy, do wszystkiego czym się zajmujemy. Z dumą można więc podkreślić, że Piotr Plisiecki był niegdyś przybocznym w jednej z lubelskich drużyn zawiszackich, a obecnie jest wiernym przyjacielem Skautów Europy.
Samo podjęcie lektury dialogu – o czym ostrzega autor we wstępie – również wymaga odwagi. Mam nadzieję, że czytelnikom tej skromnej zachęty jej nie zabraknie!
Piotr Plisiecki
Dialog o Bolesławie Wielkim
Lublin 2011, wyd. Werset
Paweł Czuba HR