Ring serca – Paweł Borowiecki HR

„Zawiesiłem moje bokserskie rękawice, żeby zająć się pszczelarstwem. To znacznie bardziej pokojowe zajęcie. Moim ringiem jest moje serce. W każdym z nas toczy się w każdej chwili walka miłości.
Tim Guenard Silniejszy od nienawiści


„Widzisz, musimy się zacząć uczyć strzelać. My i nasze dzieci. Bo wkrótce wejdą nam do ogródka i je po prostu zabiorą…” Tak powiedział mi Łukasz niedługo po obejrzeniu „Cristiady” i to mnie sprowokowało do rozmowy (był to raczej mój monolog) i do próby spisania moich przemyśleń.


Przede wszystkim – kto przyjdzie? Źli ludzie? Wykolejeńcy? Jacyś ideologiczni czy obyczajowi tyrani? Kontrkultura? „Nie bójcie się tych, którzy ciału mogą szkodzić, ale duszy dosięgnąć nie mogą”. Naszym wrogiem (mówiąc naszym, mam na myśli chrześcijan) nigdy nie był drugi człowiek. Chrystus nawraca najtwardszych grzeszników i zawsze chce, by zło nie było utożsamiane z drugim człowiekiem. Człowiek pozostaje ofiarą zła, również wtedy, gdy sam to zło wyrządza. Jest to trudna prawda, bo komuś, kto demoralizuje moje dzieci, najchętniej dam w mordę, a potem może o coś spytam. Człowiek jednak ma wszczepione dążenie do dobra, zaś złu ulega i sam nie jest jego źródłem. Źródłem zła jest szatan i to on jest prawdziwie naszym wrogiem. To on posłużył się mnóstwem uległych mu ludzi, przemocą przez nich stosowaną, aby w niezliczonych krajach i wszystkich czasach na różne sposoby prześladować chrześcijan.

Skoro już wiemy, że szatan zabierze, teraz pytanie drugie – zabierze jak?
Każdy kraj, każdy czas ma swoje specyficzne wyzwania. Meksyk jako państwo, a zwłaszcza prezydent Calles, w międzywojniu dławił radykalnie i krwawo wolność religijną. Oglądając sceny męczeństwa błogosławionego Jose Sancheza del Rio nie sposób się nie wzruszyć i myśleć sobie, czy mnie byłoby na to stać, albo co bym zrobił widząc w tej sytuacji moje dziecko… Owszem, na świecie nadal chrześcijanie są prześladowani i wiele tu jest do zrobienia. Jednakże tam,  gdzie mnie Bóg postawił dzisiaj – w Polsce, w Europie– nikt nie stosuje takich metod. Raczej też nie zanosi się, aby miał je stosować.  Dlaczego tak sądzę? Ano wydaje mi się, że szatan ma dziś do dyspozycji inne środki, które wydają się być skuteczniejsze. Inaczej zabiera się za nas i za nasze dzieci. Nieograniczony dostęp do pornografii, ułatwiony mocno dostęp do wszelkiego rodzaju używek. Dla dzieci i rodziców. Alkoholizm, pracoholizm, seksoholizm, lęk przed utratą pracy, domu…  Uzależnienie od newsów z sieci, od gier komputerowych… Czy dzisiaj szatan potrzebuje w Europie przemocy, aby odebrać Bogu serca nasze i naszych dzieci? Zastraszająco  rośnie liczba rozwodów, Włochy dochodzą do 50%, Polska goni Europę.  Coraz częściej ludzie wokół nas albo my sami wybieramy drogę na skróty  nie zadajemy sobie trudu opanowania własnych emocji czy ascezy w stosunku do  potrzeb materialnych

Jeśli czytasz ten tekst i myślisz „no, przynajmniej to mnie nie dotyczy”- zastanów się – czy naprawdę starasz się zrozumieć swojego małżonka? Czy wiesz, czym żyją twoje dzieci? Czy jesteś blisko nich? Czy stać Cię na bezwarunkową miłość na wzór Ojca Niebieskiego? Czy przepraszasz szczerze,  gdy zawinisz wobec małżonka? Czy potrafisz przepraszać własne dzieci? „Kto stoi, niech baczy, aby nie upadł”. Czy aby na pewno, na wzór Jezusa, stosujesz Prawo Miłości przed miłością Prawa? Czy zdarza się, że mimo wszystko nad twoim gniewem zachodzi słońce? Czy jesteś prawdziwie wolny od wszystkiego, co może stanąć na drodze do drugiego człowieka i do Boga Ojca? A jeśli dziecko stłucze szklankę z wodą, co zrobisz najpierw – pocieszysz przestraszonego malca, dasz ścierkę do wytarcia i szczotkę do zamiatania, czy ukarzesz i posprzątasz sam, z gniewem w sobie? Potrafisz odłożyć smart-fona na czas bycia z żoną i dziećmi? 
Nasze dzieci patrzą na nas. Słowa uczą, przykłady pociągają. Nie ma innego sposobu na obronienie ich serc przed szatanem, jak porządkowanie własnego życia  regułom Ewangelii i budowanie z nimi więzi bezwarunkowej miłości. Zacznij bronić Królestwa Chrystusa już dziś. Wyjdź na ring swojego serca i walcz o Miłość. 

Viva Christo Rey!





Paweł Borowiecki HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Cristiada – o. Michał Pac OP


Pierwsza połowa XX wieku to czas, w którym władzę w wielu miejscach świata przejmowały antychrześcijańskie reżimy, wskutek czego w XX wieku zginęło więcej męczenników niż we wszystkich poprzednich stuleciach razem wziętych. Doskonale wiemy o prześladowaniach faszystowskich i komunistycznych w Polsce i krajach z nami sąsiadujących, mamy pojęcie o wojnie domowej w Hiszpanii, ale na ogół nie wiemy o wielkim prześladowaniu Kościoła w Meksyku w latach 20. i 30. oraz o powstaniu w obronie wiary katolickiej, tzw. Cristiady. O tym opowiada film Deana Wrighta, noszący właśnie tytuł Cristiada (albo Dla większej chwały: prawdziwa historia Cristiady).

Czytaj dalej Cristiada – o. Michał Pac OP

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Przemówienie Maurice’a Olliera podczas Sejmiku Skautów Europy w Polsce

Zachęcamy do zapoznania się z przemówieniem Maurice’a Olliera, które wygłosił podczas Sejmiku Skautów Europy 1 września 2012 r.




Skauting europejski w Polsce: ruch o niezwykłej aktualności!



Drogie siostry Przewodniczki, drodzy bracia Skauci, drodzy Przyjaciele,

staję dziś przed wami bardzo wzruszony. Dokładnie trzydzieści lat temu przekraczałem granicę polską wraz z moją żoną i pewnym młodym szefem w czasie stanu wojennego ogłoszonego przez generała Jaruzelskiego. Przybyliśmy przede wszystkim, aby dostarczyć dwie tony żywności dla parafii św. Franciszka w Wałbrzychu. Z drugiej strony pragnęliśmy osobiście zdobyć dokładne informacje na temat sytuacji w waszym kraju, do którego nasze młode przewodniczki i wędrownicy szykowali się na pielgrzymkę na Jasną Górę.

1957 : Spotkanie z arcybiskupem Jean-Baptiste Montini
Wiele lat upłynęło od pamiętnego dnia w sierpniu 1957 roku, kiedy to abp Giovanni Battista Montini, przyszły papież Paweł VI a ówczesny arcybiskup Mediolanu, odwiedził szefów pierwszego europejskiego obozu (Europa-Camp) FSE na północy Włoch, nad jeziorem Lugano. Na tym obozie spotkały się trzy drużyny: luterańska z Marburga, katolicka z Münster w Niemczech oraz drużyna prawosławnych z Paryża.
Jak tylko arcybiskup Mediolanu, przyszły papież, usłyszał od nas o celach naszego Ruchu, poprosił o zwołanie młodych skautów, aby móc wygłosić do nich to krótkie obiecujące przemówienie:
To dla mnie szczególna radość zostać tak dobrze przyjętym przez was, młodzi Europejczycy, którzy jesteście dla mnie gwarancją kształtu Europy jutra, ponieważ to właśnie wy, młodzi chłopcy, będziecie ją tworzyć. Jest mi niezmiernie miło widzieć zebranych tutaj Niemców, Rosjan i Francuzów stojących wspólnie jak bracia, a co więcej, katolików, prawosławnych i protestantów, którzy przyjęli mnie tym samym duchem. Życzę z całego serca, aby wasza praca dla Europy i pokoju była owocna i pomyślna. Skauci Europy, towarzyszę wam moimi modlitwami!”
Tych kilka słów przyszłego papieża brzmi zadziwiająco w naszych uszach w momencie, gdy po ponad pół wieku, kilka tygodni temu, prawosławny patriarcha Moskwy – Cyryl i abp Józef Michalikprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podpisali w Warszawie historyczny apel o pojednanie między Rosjanami i Polakami.



Kim są ci młodzi chłopcy, o których mówi przyszły papież?
Kim są ci młodzi chłopcy, o których mówi przyszły papież? Wielu z nich na własnym ciele zaznało cierpień wojny. Niektórzy z nich w młodym wieku przebyli połowę Europy na piechotę w straszliwych warunkach po to, aby zamieszkać w bunkrach rozsianych przez zbrodniczy reżim komunistyczny. W obliczu niestabilnego pokoju chcieli uczestniczyć, w ich położeniu i na ich młodzieńczą miarę, w tym wielkim wysiłku podejmowanym przez powojennych polityków i ludzi Kościoła mającym na celu zagojenie ran XX wieku…
Kilka miesięcy wcześniej, bez upoważnienia władz kościelnych i międzynarodowego ruchu skautowego, ci młodzi ludzie założyli wspólnotę skautów, której „celem jest praktykowanie skautingu Baden-Powella na kanwie idei europejskiej i na fundamentach chrześcijańskich, postulowanych przez ideę zjednoczonej Europy”1.
Według nich ustanowienie pokoju i braterstwa miedzy ludźmi w Europie nie jest zarezerwowane wyłącznie dla ludzi dorosłych i rządów. Są zdania, że Europa nie odbuduje się nagle i z niczego. Dla nich europejskie braterstwo może powstać jedynie przez konkretne czyny, tworząc solidarność faktów. W ten sposób młodzi ze wszystkich krajów mogą mieć swoje miejsce w tej ogromnej pracy jaką jest odbudowa Europy.
Ich intuicję trzydzieści lat później potwierdzi słynny Polak w swojej adhortacji apostolskiej Christifideles Laici: „Młodzi ludzie nie mogą być postrzegani tylko jako przedmiot duszpasterskiej troski Kościoła: w istocie oni są i muszą być zachęcani do stawania się aktywnymi podmiotami, które będą brały udział w ewangelizacji i odnowie społecznej”2.




Wymyślenie symbolu
Jakiś czas wcześniej ci młodzi wybrali sobie znak, który noszą na sercu i który streszcza ich ideały. Znak wszystkich skautów na świecie to lilijka, czyli element wskazujący północ na dawnych busolach i starych marynarskich mapach. Wybierając ten symbol założyciel skautingu, Robert Baden-Powell, wskazał na potrzebę formowania mocnych charakterów, to znaczy mężczyzn i kobiet, którzy wytyczają szlaki i są zdolni do utrzymania kierunku ich życia niezależnie od zmian społecznych i psychologicznych w ich otoczeniu.
Baden-Powell precyzuje we wstępie do swojej książki „Skauting dla chłopców”: „Celem wychowania skautowego jest zastąpienie przejmowania się sobą troską o innych i służbą po to, aby stworzyć młodych ludzi naprawdę mocnymi, zarówno moralnie jak i psychicznie, oraz aby zachęcić ich do używania swoich sił w służbie dla wspólnoty… Inaczej mówiąc, dążymy do zastosowania chrześcijaństwa w praktyce życia i codziennych czynów, a nie tylko po to, aby wykładać im doktryny w każdą niedzielę”.
Dla Przewodniczki i Skauta Europy gwiazdą polarną wskazywaną przez lilijkę z busoli jest Chrystus, który przelał swoją krew na krzyżu dla zbawienia wszystkich ludzi. Ten krzyż jest zakotwiczony swoimi ośmioma ramionami1w ośmiu błogosławieństwach, które nasz Zbawiciel wypowiedział do całego świata w kazaniu na górze na początku swojego nauczania2. To dlatego u kresu skautowej drogi wędrownik i przewodniczka w obrzędzie wymarszu recytują na głos osiem błogosławieństw.



Pojednanie francusko-niemieckie
W niedzielę 8 lipca 1962 roku prezydent Republiki Francuskiej Charles de Gaulle i kanclerz Niemiec Konrad Adenauer uczestniczyli we mszy świętej o pokój w katedrze w Reims, rozpoczynając pod okiem Pana proces pojednania między narodami niemieckim i francuskim. Kilka miesięcy później ówczesny komisarz federalny Skautów Europy, ojciec Joseph Timmermans, wzywa niemieckich, belgijskich i francuskich Skautów Europy, aby zastanowili się w jaki sposób nasze FSE może uczestniczyć w tym wysiłku pojednania.
Flaga z dwunastoma gwiazdami
Rozwinę krótko historię pewnej anegdoty, której skutki może nieświadomie odczuć każdy, kto uczestniczy w obozie Skautów Europy. W 1956 Rada Europy ofiarowała katedrze w Strasburgu witraż Maxa Ingranda, przedstawiający Maryję otoczoną dwunastoma gwiazdami z Apokalipsy, aby zastąpić nim zniszczony przez bombardowania w 1944 roku witraż z chóru .
Ten mało znaczący detal będzie miał swoje znaczenie dla pierwszych Skautów Europy, którymi byli, warto dodać, Niemcy. Pierwsi niemieccy Skauci Europy, nie mający w swoim kraju żadnej przeszłości skautowej, zdecydowali się praktykować skauting na bazie ceremoniału w większości zredagowanego w latach dwudziestych XIX wieku przez założyciela skautingu katolickiego we Francji, ojca Jacques’a Sevina. Odtąd skauci mieli zwyczaj każdego ranka modlić się do Pana i wywieszać flagi z barwami swoich krajów.
Owi młodzi Niemcy wieszali jednak swoją flagę z wielką niechęcia, ze względu na wstyd, który odczuwali za niedawną tragiczną przeszłość ich kraju. Zamiast tego zdecydowali się zawiesić flagę z dwunastoma gwiazdami przyjętą przez Radę Europy w czasie obrad 8 grudnia 1955 w dzień święta Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Dla większości ówczesnych parlamentarzystów, którzy byli chrześcijanami, flaga ta przywoływała fragment z Apokalipsy św. Jana: „Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12,1). Dla niewierzących parlamentarzystów korona z dwunastu gwiazd była po prostu znakiem pełni, obfitości.
Belgowie i Francuzi uważali jednak ten zwyczaj naszych młodych, niemieckich skautów za dziwny. Podjęli dyskusję, której konkluzją było stwierdzenie, że mimo bezsprzecznej powinności narodu niemieckiego do pamięci owyrządzonych krzywdach, ludzie młodzi nie mogą czynić siebie odpowiedzialnymi za winy swoich przodków. Który kraj nie ma za sobą ciemnych okresów w swojej historii? Zdecydowano więc, że odtąd młodzi Niemcy będą wywieszać flagę Republiki Niemieckiej obok tej z dwunastoma gwiazdami, a Francuzi i Belgowie zobowiążą się do zawieszenia flagi europejskiej obok ich flag narodowych.
Oznacza to, że zanim Unia Europejska zadecydowała o przyjęciu flagi z dwunastoma gwiazdami w 1985, bandera ta powiewała już od trzydziestu lat na obozach FSE.




Trzy zasady Przewodniczek i Skautów Europy
Równocześnie z pracą nad oczyszczaniem pamięci ci młodzi europejczycy próbowali określić cele ich ruchu. Zreformowali trzy zasady zredagowane przez ojca Jacques’a Sevinaw 1920 roku, których podstawą była tradycja francuskiego skautingu. Zasady podstawowe, kilka prostych i przystępnych zdań, były odpowiednie dla młodych, których postawa nie jest jeszcze utrwalona. Z tego właśnie powodu młodzi powinni móc znaleźć wokół siebie wyraźne punkty odniesienia, które pozwolą im zachować cel ich życia i kroczyć naprzód bez gubienia się w tym niepewnym świecie.
Tekst Roberta Schumana, francuskiego męża stanu i wielkiego chrześcijanina, jednego z ojców Unii Europejskiej, oraz inny tekst, papieża Pawła VI, adresowane do Ruchu Skautów Europy, powstały na bazie tej właśnie aktualizacji zasad podstawowych. (Zauważcie, że parę miesięcy temu, ojciec Jacques Sevin został uznany, jako „czcigodny” przez papieża Benedykta XVI, i że proces beatyfikacyjny Roberta Schumana jest aktualnie rozpatrywany w Rzymie).
Pierwsza zasada: „Obowiązki harcerza rozpoczynają się w domu” jest całkowicie wzięta z reguły ojca Sevina.
Druga zasada: „Harcerz jest wierny swojej ojczyźnie i działa na rzecz jedności i braterstwa w Europie”jest zapożyczona z deklaracji Roberta Schumana z około 1957-1958 roku. Pozwolę sobie wam ją przeczytać, ponieważ jest niezwykle istotna dla zrozumienia działań z przeszłości naszego Ruchu w waszym kraju:
Musimy dbać o Europę nie tylko w interesie wolnych krajów, ale również, aby móc do niej przyjąć narody ze Wschodu, które oswobodzone z cierpień, których doznawały aż do dnia dzisiejszego, proszą nas o ich przyłączenie i nasze wsparcie moralnedla nich. Przez wiele lat boleśnie odczuwaliśmy linię podziału ideologicznego, która dzieliła Europę na pół i która została nam narzucona siłą. Niech rozetrze się ona teraz w wolności! Przyjmujemy, jako integralną część żywej Europy wszystkich tych, którzy mają pragnienie dołączyć do tej zrekonstruowanej wspólnoty. Oddajemy hołd ich odwadze i wierności, jak również ich cierpieniom i poświęceniom. Musimy dać przykład Europy zjednoczonej i braterskiej. Każdy krok, który robimy w tym kierunku będzie dla nich nową szansą. Będą nas potrzebowali w wielkim zadaniu readaptacji, które będą musieli dokonać. […] Naszym obowiązkiem jest być gotowym”. 




Tekst ten jest prorocki i wybrzmiewa zadziwiająco w uszach skautów. Będzie on powtórzony w sierpniu 1964 roku przez Wilhelma Junga, ówczesnego komisarza federalnego Skautów Europy, wobec wszystkich uczestników Eurojamu w Maburgu zgromadzonych przed drutem kolczastym żelaznej kurtyny w pobliżu Eisenach.
Przemowa Pawła VI z 9 listopada 1963 do Skautów Europy będzie zredagowana na bazie trzeciej zasady: „Harcerz, Syn Chrześcijaństwa, jest dumny ze swojej wiary, pracuje sumiennie, aby ustanowić Królestwo Chrystusa w całym swoim życiu i w świecie, który go otacza”. Papież postrzega Europę jako „chrześcijaństwo solidarne (…), które jest ożywione tym samym duchem i pobudzane poprzez ducha braterskiego oraz wspólnotowego. W celu osiągnięcia tych celów, dobroczynne, a nawet decydujące jest odpowiednie przygotowanie psychologiczne (…). Trzeba idealizować zadania do wykonania i dać je poznać całemu światu, a przede wszystkim młodzieżyjako doskonałą podstawę zjednoczonej Europy (…)”.
Definitywna wersja trzech zasad została przyjęta przez Radę Federalną Skautów Europy zgromadzoną w Anvers w Belgii w uroczystość Wszystkich Świętych w 1964 r. Rada Federalna zamierzała być gotowa na wypadek, gdyby Boża Opatrzność sprawiła, że kraje zza żelaznej kurtyny zostaną wkrótce oswobodzone. Wybór Jana Pawła II jest początkiem końca i w 1978 r. zaczynają się pierwsze kontakty z Europą Wschodnią. Chęć tworzenia stowarzyszeń Przewodniczek i Skautów Europy w krajach byłego bloku komunistycznego po upadku muru berlińskiego jest konkretną ilustracją wcześniejszej deklaracji Roberta Schumana, która nie została zapomniana: w 1989 r. jesteśmy gotowi. Myśleliśmy wtedy, że nasz skauting może, pomiędzy wieloma innymi inicjatywami, uczestniczyć w odrodzeniu społeczeństwa obywatelskiego i duszpasterskiego w krajach podległych od wielu lat dyktaturze totalitarnej.



Nasze zaangażowanie z 1964 r. nie było zapomniane w 1989 r.
Bez wykładów. Pokażmy nasz skauting takim, jak jest on przeżywany”oto słowa brzmiące jak rozkaz od FSE po upadku żelaznej kurtyny. Myśleliśmy więc i jak czas pokazał, było to prawidłowe myślenie że nasz skauting jako metoda wychowawcza, oparta na pojęciach naturalnego porządku, wśród inicjatyw wszelakiego rodzaju może doskonale odpowiedzieć na oczekiwania rodzin z krajów Europy Wschodniej, pragnących odbudować społeczeństwo obywatelskie i religijne na gruzach ateistycznego totalitaryzmu, na bazie nowej ewangelizacji, promowanej przez naszego polskiego papieża.
Dwadzieścia lat po wielkim zauroczeniu, które popchnęło zachodnią młodzież do pokonania dróg wiodących do Czarnej Madonny, jak tylko nastąpił moment odpływu, odkryliśmy jedynie kilka skał podmywanych przez morze. Na jednej z tych skał powiewa sztandar Skautów Europy i możemy być z tego dumni.
Dnia 18 listopada 1965 r. polski Episkopat wysyła list o pojednaniu do biskupów niemieckich, zapraszając ich do uczestnictwa w jubileuszowym święcie chrystianizacji Polski. 17 sierpnia 2012 r. patriarcha Cyryl podpisał w Pałacu Królewskim w Warszawie razem z abp. Michalikiem historyczny apel o pojednanie między narodami rosyjskim i polskim. Są to ważne wydarzenia, które wymagają konkretnych realizacji. Przewodniczki i Skauci Europy z Polski, z pomocą wszystkich ich braci z całej wspólnoty skautów FSE, są gotowi. Pokazują to ich liczne działania w Rosji, na Białorusi, Ukrainie i w wielu innych krajach.
Przewodniczki i Skauci Europy z Polski! Niech Was Bóg zachowa od wszelkiego zła i błogosławi waszemu dziełu!


Tłumaczenie: Maria Patyra




1 Art. 1. Statutów Federalnych z 1 listopada 1956 r.
2 Christifideles Laici, 46.
3 Skauci Europy wybrali jako element swojego oznaczenia ośmioramienny krzyż maltański, zwany także krzyżem kawalerskim.
4 Por. Ewangelia według św. Mateusza 22, 34-40 i « Skauting dla chłopców », 22. Biwak.

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Kilka myśli o przyjaźni – Piotr Sitko HR

W ubiegłym roku szukałem tematu na wieczorną rozmowę w kręgu podczas rekolekcji wielkopostnych. Razem z o. Michałem ustaliliśmy, że tematem będzie rozmowa o przyjaźni. Trochę obawiałem się tego spotkania, żeby nie przegadać, żeby pokazać, co jest istotne. W końcu sobie zadawałem pytanie, czy ja sam znam się na przyjaźni. Całe spotkanie ostatecznie było bardzo udane i pokazało, że o takich sprawach warto i trzeba rozmawiać.
 

Czytaj dalej Kilka myśli o przyjaźni – Piotr Sitko HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Niebezpieczeństwo gnozy na przykładzie Eleusis – Franciszek Podlacha HR

O wiele częściej problemem współczesnych jest zbyt małe „uduchowienie” człowieka niż zbyt duże. Coraz napastliwiej promuje się ideę wedle której po śmierci nie ma nic, a zatem istnieje „tylko to co tu i teraz”. Jednocześnie mamy coraz powszechniejszy problem rozwijania się różnych form okultyzmu, którymi jednak zazwyczaj ludzie chcą zaspokoić swoje bardzo zewnętrzne potrzeby, a nie te duchowe. Nie myślą oni wcale o konsekwencjach tej „zabawy” dla naszej duszy. To wszystko powoduje, że nasza czujność może być uśpiona w ostrożnym podejściu do różnych meandrów zbyt daleko idącego „uduchowienia”, czyli tzw. gnostycyzmu. Czy może być co złego w zbytnim „uduchowieniu”?

 

Czytaj dalej Niebezpieczeństwo gnozy na przykładzie Eleusis – Franciszek Podlacha HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Obdarzanie zaufaniem i zainteresowaniem – Zbigniew Minda HR

Niektórzy mówią, że w wychowaniu młodych ludzi cała sztuka ze strony wychowawcy polega na umiejętnym dozowaniu wolności (czyli obdarzania zaufaniem) i kontroli.

Mnie się wydaje, że tak to może być w poprawczaku, w wojsku albo w szkole. Na pewno nie może tak być w skautingu.

Czytaj dalej Obdarzanie zaufaniem i zainteresowaniem – Zbigniew Minda HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Ciężar munduru – Paweł Borowiecki HR

Mundur. Wyraźnie odróżnia. Identyfikuje. Zmienia. Za czasów, gdy byłem zastępowym, a potem drużynowym w 5. Drużynie Radomskiej św. Wojciecha, 23 kwietnia (święto patrona) obchodziło się, między innymi, cały dzień nosząc na sobie mundur. Zazwyczaj był to dzień powszedni i zaawansowana wiosna, w związku z tym mundur miałem na sobie w tym dniu w szkole podstawowej, średniej, i na studiach. Ktoś tam się zaśmiał, ktoś nawet nie pytał, natomiast sporo osób było mocno zaintrygowanych, w bardzo pozytywnym sensie.

Czytaj dalej Ciężar munduru – Paweł Borowiecki HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Skaut w szpitalu, czyli prawo harcerskie a operacja woreczka żółciowego – ks. Piotr Narkiewicz


Jestem księdzem piąty rok, obecnie za oceanem. Ponad dwa lata z 4. Drużyną Warszawską. Poproszono mnie o napisanie kilku słów do Przestrzeni. Zapytałem mojego przyjaciela, Gienka Washable:
– Co im napisać?
– Opowiedz im o pobycie w szpitalu. No i o tym, czemu zostałeś skautem – powiedział pluszak.

Czytaj dalej Skaut w szpitalu, czyli prawo harcerskie a operacja woreczka żółciowego – ks. Piotr Narkiewicz

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Nasz katolicyzm i nasza polskość – Franciszek Podlacha HR

Katolicyzm nas młodych to katolicyzm walczący, dynamiczny, twórczy. My nie wstydzimy się tego, że jesteśmy katolikami. Wprost przeciwnie, jesteśmy z tego dumni. Jesteśmy katolikami nie tylko „od święta”, ale katolikami na co dzień. Poprzez codzienne wypełnianie swych obowiązków i Przykazań Bożych, poprzez naśladowanie Chrystusa w życiu codziennym, w każdym czynie, słowie i myśli dążymy do Wielkiej, Katolickiej (…) Polski.








Walczymy o Boga w Narodzie, a nie tylko na ołtarzach i obrazach. 
Walczymy o Boga w duszach i w sercach wszystkich Polaków. Jestem Katolikiem i Polakiem, to dwa słowa, które są treścią mego życia i mej pracy. Prócz tego, że wyznaję to wszystko co święty Kościół naucza, że wyznaję to wszystko co stawia dobro mej duszy na pierwszym planie, gotów jestem ponieść największe ofiary dla mej Ojczyzny. (…)

Tym przede wszystkim się chlubię, że potrafię połączyć mą wiarę z codziennym obowiązkiem. Po Mszy Świętej, której wysłucham z całym skupieniem i nabożeństwem potrafię beztrosko śpiewać i radować się radością życia. Zwalczam dewocję, która miast łączyć ludzi pod wspólnym sztandarem Kościoła, różni ich i zniechęca do katolicyzmu. (…)

Jestem świadomym Polakiem, synem narodu Polskiego. Potrafię rzeczy małe poświęcać dla rzeczy wielkich. Potrafię dać z siebie wszystko Ojczyźnie, włącznie do daniny życia i krwi. Potrafię wreszcie walczyć o mój ideał, który musi stać się ideałem i dążeniem każdego Polaka. Pytasz jaki to ideał ??? 

To Wielka, Chrystusowa Ojczyzna (…). Wielka wielkością serc i wielka terytorialnie. Niepodległa hekatombą krwi i męczeństwa. Chrystusowa Bogiem w sercu każdego Polaka.”
 
Tekst pochodzi z konspiracyjnego pisma Harcerstwa Polskiego „Patrol” nr 4 z 2 grudnia 1943 r. Harcerstwo Polskie to organizacja harcerska założona przez hm. Stanisława Sedlaczka w czasie II wojny światowej, gdy Polski nie było na mapach. Jak to dobrze mieć świadomość, że my, polscy Skauci Europy, zwani powszechnie „Zawiszakami”, mamy za sobą tak dobre tradycje. Że istnieli już wcześniej harcerze, którzy myśleli bardzo podobnie do nas. Jak to dobrze móc sięgnąć do tekstów poprzednich pokoleń i czerpać bez obaw powtarzania błędów przeszłości…
Franciszek Podlacha HR

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)

Służyć na przekór trudnościom – Dobromił Błachowiak HR

Stary zastępowy pyta młodego zastępowego:

– Słyszałem, że bardzo lubisz spędzać czas w gnieździe sąsiedniego zastępu. Co czyni to miejsce wyjątkowym?
– To jedyny w swoim rodzaju zastęp. Panuje tam wyjątkowa atmosfera, wszyscy chętnie garną się do pomocy i słuchają zastępowego. Ma on mniej problemów niż ja.
– Młody druhu, dobrze ci radzę, nie chodź tam nigdy więcej.





Powyższa historia dotyczy zapewne niejednego z nas. Ileż to razy będąc zastępowym, czy już nawet szefem, uciekałem do innego zastępu, ponieważ wydawało mi się, że tam jest lepiej niż u mnie. Zacząłem pytać samego siebie: dlaczego i przed czym uciekam? Czyżby służba, którą podjąłem przerosła moje siły, czy problemy, z którymi się spotykam, są za trudne dla mnie? Czy podjęta służba stresuje mnie? Może warto zadać sobie podobne pytanie? Dlaczego zdecydowałeś się podjąć tę służbę? Jakie emocje towarzyszyły ci w momencie podejmowania służby? Przypomnijmy sobie, oto fragment z ceremoniału.
Hufcowy: W łączności z przełożonymi Ruchu podjąłem decyzję, aby ci zaufać i uznaję cię za zdolnego do podjęcia w naszym Ruchu nowych obowiązków. Czy podejmujesz służbę?
Szef: Tak, podejmuję tę służbę i dziękuję ci za okazane mi zaufanie1.
Warto zwrócić uwagę na to, że na poszczególnych etapach naszego harcerskiego życia zobowiązujemy się służyć:
  • Bogu,
  • Kościołowi,
  • Ojczyźnie,
  • Bliźnim.
Zatrzymajmy się nad tym ostatnim rodzajem służby – bliźnim/harcerzom. Gdybyśmy zapytali samych siebie, dlaczego podjąłem służbę? Padłyby różne odpowiedzi, np.:
  • ponieważ drużynowy mnie poprosił,
  • ponieważ zawsze chciałem być szefem,
  • imponowało mi prowadzenie jednostki,
  • odkryłem, jak wiele dało mi harcerstwo i chcę to samo dawać innym.
Początkowo większość z nas podejmowała służbę z radością i młodzieńczym entuzjazmem. Dopiero z czasem i stopniowo odkrywaliśmy, ile to nas kosztuje, zaczęliśmy bowiem doświadczać trudności.
Trudności są przyczyną stresów, a te wiążą się z:
  • odpowiedzialnością za ludzi,
  • opinią rodziców,
  • przygotowaniem zbiórkę, obozów,
  • nieustannym czuwaniem,
  • zagrożeniem życia lub okaleczeniem (np. wypadek),
  • rozpadem relacji z harcerzami (z zastępowym, rozpad zastępu),
  • zagrożeniem poczucia własnej wartości czy samooceny (krytyka naszego zaangażowania).


W tym miejscu może zrodzić się pytanie: jak radzić sobie z trudnościami? Dobrze jest nazwać po imieniu to, co nas stresuje. Każdy z nas jest inny, więc będą to różne sytuacje. Mnie zawsze stresuje kontrola sanepidu Sytuacje te mogą rodzić w nas poczucie opuszczenia, podjąłem służbę i… jestem sam. Wielokrotnie spotkaliśmy się z sytuacjami, kiedy to nasi druhowie zostawiali podjętą służbę m.in. z powodu wypalenia czy stresów z tym związanych.
Oni odeszli fizycznie, ale czy i my nie odchodzimy od naszych jednostek chociażby myślami tam, gdzie wydaje się, że jest lepiej? Pamiętam obóz letni z 2011 roku. Pojechaliśmy z zaprzyjaźnioną drużyną. Jako drużynowy często denerwowałem się na swoich chłopców, że nic nie robią. Wydawało mi się, że moje problemy piętrzą się nieubłaganie, podczas gdy tamci to mają lepiej (myślałem o drużynie sąsiadującej obok). To jest ucieczka myślami (tam jest lepiej). Tak na marginesie jest to również pokusa duchowa. Po kilku dniach okazało się, że mieli takie problemy, przy których moje wydały się błahe.
Co możemy zrobić?
Nie ma możliwości całkowitego pozbycia się stresu z naszej służby, dlatego powinniśmy nauczyć się postępować z nim poprzez:
  • dbałość o dobry stan zdrowia, odpowiedni odpoczynek (naładowanie baterii),
  • znalezienie wolnego czasu dla siebie w czasie obozu (organizacja zajęć przez przybocznych),
  • organizacja zbiórek, gier, które przynoszących nam satysfakcję (które nas kręcą),
  • zapewnienie sobie przyjaznego otoczenia (wsparcie szczepowego, szukanie pomocy u hufcowego czy asystenta),
  • rozmowa z innymi szefami. Jest to sposób na psychologiczne odreagowanie. Spotkanie ze starszym bratem, które jest wentylem emocji i innych reakcji na zdarzenia. Ponadto podkreśla elementy edukacyjne i informacyjne, które są pomocne dla harcerzy w rozumieniu i rozwiązywaniu stresu spowodowanego przez wydarzenie. Psychologiczne odreagowanie jest zasadniczo dyskusją na spotkaniu z opiekunem drogi, która ma wyprowadzić szefa z aktualnie złej sytuacji i uświadomić, że ich „reakcje są normalnymi reakcjami na nienormalne zdarzenie.”,
  • pozytywne myślenie (odwoływanie się do najgłębszych motywacji, podjętej służby).
Okazuje się, że z czasem życie weryfikuje nasze motywacje podjęcia służby. Te bardzo płytkie (bo lubię nosić baretki) zaczynają nam nie wystarczać. Są słabym „paliwem”. Dlatego trzeba szukać tej najgłębszej motywacji. Odpowiedź na to pytanie pozwala działać, nawet przez kilka lat. Warto zapytać starszych harcerzy, co jest ich najgłębszą motywacją podjęcia służby?
Doświadczeni szefowie są radykalni. Odrzucają pokusę porównywania się z innymi.
Podjęta służba ma doprowadzić nas do dnia wymarszu. Czyli chwili, w której odkryłem już tę najgłębszą motywację. Przypomnijmy sobie fragment z obrzędu wymarszu, w którym dowiadujemy się czego nas uczy podjęta służba. Zachęcam jeszcze raz aby odkryć tę najgłębszą motywację.
WYMARSZ
Istotą obrzędu Wymarszu jest decyzja wędrownika o pójściu w dorosłe życie za Chrystusem drogą ośmiu błogosławieństw, traktując swoje dalsze życie jako misję wypełnioną służbą Bogu i bliźnim oraz dążeniem do świętości.
Szef: Czy przez uczestnictwo w ludzkim cierpieniu, z którym stykaliśmy się w czasie naszych zajęć i służb zrozumiałeś, że życie trzeba traktować poważnie i że każdy czyn Harcerza Rzeczpospolitej ma wielką wagę i zobowiązuje do pełnego zaangażowania?
Wędrownik: Tak, zrozumiałem.
Szef: Czy wyruszając w drogę, zdajesz sobie sprawę z tego, że zgadzasz się z góry być darem dla każdego spotkanego człowieka, że nie należysz już więcej do siebie, ale do innych? Czy jesteś gotowy do służby?
Wędrownik: Tak, wodzu. Proszę o to, aby uważano mnie za zawsze gotowego do służby2.





Dobromił Błachowiak HR

1 K. Kieler, M. Kruk: Ceremoniał, Warszawa 2012, str. 113.
2 K. Kieler, M. Kruk: Ceremoniał, Warszawa 2012, str. 96, 99.

Archiwum


Konto wpisów nieprzypisanych do nikogo bądź wpisów stworzonych przed migracją na nową stronę. (głównie wpisy przed 2020)