|
źródło: zacznijodnowa.republika.pl |
Z wielkim zatroskaniem patrzymy na to wszystko, co w ostatnich latach dzieje się w naszej Ojczyźnie. Pomimo całego dobra, które widać, nie sposób zaprzeczyć, że żyjemy w okresie bardzo trudnym nie tylko pod względem gospodarczym, ale również światopoglądowym.Ateiści chcą być dostrzeżeni, ruszają z kampanią billboardową, której hasło stanowią słowa: „ Nie wierzysz w Boga, nie jesteś sam”. Niestety, w tym czasie tak wielu ochrzczonych Polaków opowiada się za złem.
W okresach kiedy zło wzrastało, w okresach kryzysu, z wielką stanowczością i żarliwością nawoływał Kościół głosem papieży do odmawiania modlitwy różańcowej. Różaniec bowiem został dany Kościołowi przez Maryję jako lekarstwo przeciw złu.
|
fragment fresku z kaplicy sykstyńskiej |
Przedziwną aktualność zachowały dla nas słowa papieży. Chciałbym w tym miejscu przytoczyć wypowiedź Leona XIII, w której przechowało się doświadczenie i mądrość wieków. Tak pisał ów Papież żyjący na przełomie XIX i XX wieku:
„Jednym z najbardziej bolesnych i zasmucających nas zjawisk jest to, że tak wiele dusz odkupionych Krwią Chrystusa odciąganych jest z drogi zbawienia i spychanych w otchłań wiecznej śmierci przez burze wzniecone w tej epoce błędu. Potrzeba Bożej pomocy jest nie mniej wielka, jak wtedy, kiedy św. Dominik wprowadzał różaniec Maryi, aby uleczyć zło swoich czasów. Ten znakomity święty oświecony światłem z góry, jasno rozumiał, że nie ma skuteczniejszego lekarstwa przeciw złu jego epoki, jak częste rozmyślanie nad tajemnicami zbawienia, co przyprowadzi ludzi z powrotem do Chrystusa – który jest „Drogą, prawdą i życiem” – i skłoni ich do szukania wstawiennictwa Dziewicy, ich Orędowniczki przed Bogiem, której została dana moc pokonania wszelkich herezji. […]
|
źródło: pl.auschwitz.org |
O wartości modlitwy różańcowej odmawianej w „epoce błędu” niech świadczy fakt, że więźniowie obozów koncentracyjnych robili sobie różańce z ugniecionego chleba, którego paciorki nawleczone na nitce przechowywali przed oprawcami i na nich się modlili. A ileż to razy w kieszeniach poległych żołnierzy znajdywano różańce, często zbroczone krwią? Przesyłano te przedmioty jako relikwie do rodzinnych domów – matkom.
|
źródło: opoka.org.pl |
Również znany mistyk Ojciec Pio zapytany na dwa dni przed swoją śmiercią co miałby ważnego do przekazania ludziom, odpowiedział: „Chciałbym zaprosić wszystkich grzeszników z całego świata, aby kochali Matkę Bożą. Odmawiajcie zawsze różaniec. I odmawiajcie go tak często, jak tylko możecie. Szatan stara się zawsze zniszczyć tę modlitwę, ale mu to się nigdy nie uda. To jest modlitwa Tej, która króluje nad wszystkim i wszystkimi. To ona nauczyła nas modlić się na różańcu, tak jak Jezus nauczył nas mówić Ojcze nasz.”
|
źródło: facebook.com |
Niech zatem te kilkanaście zdań stanie się dla nas – ludzi wiary odpowiedzialnych za kształtowanie się ducha społeczeństwa XXI wieku – zachętą do modlitwy różańcowej. Październik jest dobrą okazją aby ta może zapomniana przez nas forma modlitwy na nowo zagościła w naszym codziennym życiu, nie tylko w tym czasie, ale przez wszystkie dni roku. Zapraszamy kolejne osoby do odmawiania tej głębokiej, a zarazem „przedziwnej w swej prostocie” modlitwy, bo to przecież jedynie 25 minutz 1440 – które otrzymujemy od Boga każdego dnia!
Ks. Tomasz Szczepanik
par. św. Józefa Robotnika, Kielce
Poprosiliśmy również kilkoro spośród nas o podzielenie się świadectwem jaką rolę różaniec pełni w ich życiu. Poniżej zamieszczamy wypowiedzi tych, którzy odpowiedzieli na naszą prośbę.
DKJ
Ela Romanek – szefowa jednego z lubelskich ognisk. Studentka V roku medycyny.
Przez kilka lat modliłam się na różańcu codziennie, od ostatnich miesięcy wygląda to u mnie niestety mniej regularnie z różnych przyczyn… Modlę się wszędzie, gdzie się tylko da: w drodze na zajęcia, w pokoju, na egzaminie(gdy mi zostaje czas:), w autobusie, w Kościele, w środku nocy w łóżku.
Modlę się, bo widzę jak bardzo Maryja jest troskliwą Matką i wstawia się za mną we wszystkich potrzebach. Modląc się na różańcu realnie doświadczyłam jej pomocy w walce z pokusami, lękami.
Modlitwa różańcowa: pozwala mi nasączać moje życie tajemnicami życia Jezusa i Maryi, daje mi pokój oraz jest kanałem wielu, wielu Bożych łask.
Marcin Uciechowski – drużynowy 1. Drużyny wrocławskiej. Student I roku prawa.
Różaniec to naprawdę bardzo wartościowa rzecz, którą oferuje nam Pan Bóg. Możemy zanosić nasze modlitwy przez wstawiennictwo samej Matki Najświętszej! Od pewnego czasu modlę się różańcem codziennie. Nie jest to zawsze proste, ale można znaleźć w ciągu dnia te 15 minut. Ja np. lubię modlić się różańcem w drodze na uczelnię. Jest to dla mnie bardzo pomocne i wartościowe, bo czasami ofiaruję to w intencji ludzi, których spotykam w autobusie, czy na chodniku:) W mojej modlitwie nie zapominam też o znajomych i przyjaciołach, także skautach. Modlę się o to, żeby byli szczęśliwi, żeby im nie brakowało nigdy radości i łask Bożych. Przez codzienną modlitwę różańcową każdego dnia pogłębiam moją relację z Bogiem i czuję, że to bardzo dużo mi pomaga w przeżywaniu wiary w Boga przez Jezusa Chrystusa w Duchu Świętym.
Patryk Ślusarski – student I roku architektury.
Modlitwa prosta i zarazem najtrudniejsza na świecie. Paciorki wydają się zawsze splątane i nieokiełznane właśnie gdy próbujemy dociec podczas modlitwy gdzie jesteśmy, lecz gdy się skupimy to jakby odkrywają przed nami swoją prostotę.
Różaniec uczy stateczności, wzmacnia więzi, pogłębia pokorę… ale to tylko jedno spojrzenie na tą tajemnicę tajemnic, każdy powinien mieć własne.
Karolina Szwed – szczepowa 2 Szczepu garwolińskiego. Żona Mariusza i Mama Jakuba.
Czuję, że w moim życiu tej modlitwy jest ciągle za mało, a po różaniec sięgam zwłaszcza w chwilach kryzysu. Czasem modlę się na różańcu, gdy jadę samochodem do pracy, czasem podczas wieczornej modlitwy. Jest to dla mnie uspokojenie wśród różnych trosk, które trapią mnie w życiu. Różaniec daje mi wytchnienie i poczucie bezpieczeństwa oraz opieki ze strony Matki.
Mariusz Szwed – szczepowy 1. Szczepu garwolińskiego. Mąż Karoliny i Tata Jakuba.
Modlitwą różańcową staram się modlić codziennie, najczęściej w aucie, w drodze do pracy i wspólnie z żoną podczas różnych wyjazdów. Lubię tą formę modlitwy bo jest prosta i głęboko osadzona w naszej wierze. Różaniec uczy mnie wytrwałości, stałości i ufności względem Pana Boga. Pamiętam, że gdy moja żona była w ciąży z naszym synem to był to dla nas czas radości, ale też lęku i niepewności czy nie będzie jakiś komplikacji. Starałem się wtedy jeszcze gorliwiej modlić na różańcu i polecać te wszystkie sprawy. Oczywiście Matka Boża nie zawiodła: ciąża i poród przebiegły bez komplikacji, a w dodatku nasz syn urodził się 8 grudnia, czyli w święto Niepokalanego poczęcia Najświętszej Maryi Panny! W różańcu siła!!!